Jednak przeglądanie fb dla samego przeglądania to żadna frajda. Ja lubię coś skrobnąć, dać lajka, wziąć udział w dyskusji. Z zablokowanym kontem to już nie to samo – co się stało przeczytacie w poprzednim poście (
klik). Wyszło, że masę czasu marnuję na takie dyskusje. Czasu, który wcześniej poświęcałam na blogowanie. Dlatego nadrabiając zaległości (pewnie niektórzy z Was zauważyli, że leniłam się i posty pojawiały się co drugi dzień) dziś w gratisie drugi post. A od jutra wracam do pewnego starego zwyczaju. Ale o tym jutro. Dziś, na deser coś słodkiego.Jako dziecko uwielbiałam desery serwowane mi przez mamę na podwieczorek. Pamiętam, że nie mogłam się doczekać tej części dnia, bo zwykle oznaczała ona coś dobrego. I słodkiego.
Co prawda byłam troszkę starsza niż Mati obecnie, ale widzę, że i on lubi małe, słodkie co nieco, które podaję mu koło południa (od czasu do czasu zamiast owoca).
Dwa, klasyczne dersery to
kisiel i budyń. Przepis na domowy kisiel z bobofruta bądź innego soku owocowego znajdziecie w poście dotyczącym
jadłospisu 10-miesięczniaka. Mati zajadał się nim już w ubiegłe wakacje, a od jakiegoś czasu z racji, że wprowadziłam do jego jadłospisu mleko, pałaszuje również budyń.
O ile sama kiedyś byłam w stanie zjadać budynie i kisiele z torebki, to odkąd w domu jest Mateuszek, a ja zaczęłam przygotowywać je domowym sposobem, nie ma dla nich już miejsca w mojej kuchni. Zwłaszcza, że przepis jest szybki i bardzo prosty w przyrządzeniu. I o niebo lepszy od kupnego.
Składniki:
0,5 l mleka (może być roślinne jeśli Wasz maluszek jeszcze nie dostaje krowiego)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 żółtko
3 łyżeczki cukru wanilinowego
2 łyżeczki cukru
Jeśli chodzi o cukier to są różne rozwiązania. Ci co wolą bardziej słodko, dają go więcej. Ja wolę mniej słodki, bo póżniej budyń polewam sokiem. Zamiast cukru wanilinowego można dać tartą wanilię. Albo przygotować taki cukier samemu. Jak kto woli.
Podobnie sprawa tyczy się mleka. Krowie mleko w diecie Mateuszka jakod podstawa przygotowania dania funkcjonuje stosunkowo krótko. Miałam spore obawy przed podawaniem go. Próbowałam robić budyń na mleku ryżowym, nie wyszedł. Wiem jednak od innej mamy, że na mleku bodajże migdałowym wychodzi rewelacyjny. Nie potwierdzę, bo nie próbowałam. Musicie zaryzykować sami.
Wykonanie:
250 ml mleka zagotowujemy z cukrem i cukrem wanilinowym. Do drugiej części wbijamy żółtko i wsypujemy mąkę. Mąki możemy dać mniej lub więcej w zależności jak gęsty lubicie budyń. Ja uwielbiam gęsty, więc u mnie są to 2 czubate łyżki. Całość mieszamy i podgotowujemy na wolnym ogniu aż zgęstnieje.
Polewamy ulubionym sokiem, np. malinowym lub jagodowym i pałaszujemy ze smakiem.
Znaczy się dajemy maluchowi 😉
Smacznego 🙂
Dodaj komentarz
13 komentarzy do "Kuchnia malucha – Domowy budyń waniliowy"
Mniam, musi być pyszny. Takiego smaka mi narobiłaś, że zaraz sobie zrobię:)
Kochana a sprobuj z mleczkiem kokosowym zrobic:))) Wyjdzie przepyszny kokosowy budyn)))))
o widzisz, wiedziałam, że coś jeszcze miałam spróbować 🙂 mleko robisz sama czy kupujesz gotowe?
Gotowe mleko kokosowe jest szalenie kaloryczne 🙁
wygląda super, zabieram przepis ze sobą : )
Budyń wygląda pysznie. Zrobię na bank.
Leniłaś sie to fakt ale z odwiedzinami u koleżanek.
Ale ja z tych co szybko wybaczają:)))
Pozdrawiamy.
Masz rację 🙁
Ale obiecuję, że postaram się poprawić 🙂
Przepis bardzo fajny, tylko czymś bym zastąpiła ten cukier wanilinowy…bo to jednak niebezpieczna substancja chemiczna polecam link http://www.eioba.pl/a/1u7d/spisek-zdrada-i-hanba-czyli-o-cukrze-wanilinowym
To prawda, dlatego wspominam o tartej wanilii. Muszę koniecznie kupić laski wanilii i zrobić taki cukier w domu 🙂
Świetny przepis!!Moja córka jeszcze nie je mleka krowiego, ale może spróbuję jej przygotować coś nowego. pozdrawiam
Ale smakowicie wygląda:)
Ooo, nie znalam przepisu na domowy budyn, a na Ciebie zawsze mozna liczyc 🙂
Odkąd Ala jest z nami odstawiłam wszystkie torebkowe budynie i kiśle. Problem jest tylko taki, że Ala nie lubi w ogóle takich deserów niestety 🙁