Zabawy z niemowlakiem

Teraz zabawa trochę ewoluowała, gdyż Mateusz w miarę pewnie siedzi. Siadamy, więc na macie, na przeciwko siebie i podajemy sobie piłeczkę. Jeśli się nie uda rączkami, to Mati pomaga sobie nóżkami. Nie zawsze piłka pójdzie prosto, czasem zaplątana w paluszki poleci gdzieś na bok. Ale Mateuszek wie o co chodzi. Za każdym razem kiedy piłeczka do mnie doleci klaszczę i mówię głośne brawo, które od razu wywołuje uśmiech na buzi synka.
Kolejną zabawą, która cieszy się dużą popularnością u mojego maluszka jest uderzanie rączkami. Siadamy np. przy stole i rączkami uderzamy w blat. Mateusz powtarza po mnie. Staram się też uderzać różnymi przedmiotami, a także stukać paznokciami, pukać jak do drzwi. Za każdym razem mówię mu co w tym momencie robię. Stukając wydaję też dźwięki typu stuk, stuk czy puk, puk z różnym natężeniem.
Plastikowy pociąg pełen zwierzątek umożliwia nam zabawy dźwiękami. Korzystamy z niego dość często, gdyż Mateuszek ma możliwość samodzielnego uderzania w przyciski.
Dzięki nagranym muzyczkom uczę Mateuszka odgłosów różnych zwierząt. Zawsze zadaję pytanie typu „Mateuszku, a jak robi piesek?”, a następnie odpowiadam „Piesek robi hau hau, o tak” Biorę wtedy jego paluszek i naciskam przycisk z pieskiem. Gdy skończy się melodyjka podobnie postępuję z innymi zwierzątkami.
Mati wykazuje duże zainteresowanie i w skupieniu czeka na odgłos jaki nastąpi. Czasami zabawa rozwesela go do tego stopnia, że z głośną radością uderza we wszystkie przyciski na raz 😉
W poznawaniu dźwięków bardzo przydatna okazała się również książeczka, którą nabyliśmy na Targach książki, a mianowicie „Księga dźwięków”. Gdy tylko kończą mi się pomysły od razu sięgam po pomoc w postaci wesołych rysunków i opisów.
Świnko, świnko, czy to Ty? (dotykamy dużego paluszka u nóżki dziecka)
Świnko, świnko, powiedz mi! (delikatnie potrząsamy stópką)
Świnko, świnko, hi hi hi (całujemy paluszki)
Świnko, świnko, kochamy Cię (przytulamy maluszka).
Jest to dobra alternatywa dla zabawy rączkami „Ważyła Sroczka kaszkę”.
My korzystaliśmy z gotowych książeczek z takimi rysunkami, których pełno jest w sklepach. Jeśli jednak macie w domu drukarkę to bez problemu możecie wykorzystać ilustracje zrobione samemu lub zamieszczone w internecie.
Gdy Mateuszek był młodszy i miał około 3, 4 miesięcy lubił przyglądać się swojemu odbiciu w lustrze. Do takich zabaw wykorzystałam zwykłe lusterko, które posiadam w domu. Oczywiście nie dawałam mu go do rączek, tylko trzymałam tak, aby mógł siebie oglądać.
Teraz i ta zabawa ewoluowała. Obecnie siadamy przed lustrem oboje i oglądamy co słychać po drugiej stronie. Pytam Mateuszka gdzie jest kolega (pomysł babci), uderzamy rączką i przybijamy koledze piątkę, stroimy różne miny, posyłamy buziaczki. Czasem robimy też „sweet focie”.
A co z zabawami dla okruszków poniżej 3 miesięcy? Pozwolę sobie zacytować słowa Leny, którą moi czytelnicy znają z Kursu masażu dla niemowląt:
„Niemowlę nie potrzebuje jeszcze wiele stymulacji zabawą. Najwięcej przytulania 🙂 Fajne dla takich maluszków są bardzo proste czarno-białe zabawki. Dziecko do 3 miesiąca nie widzi jeszcze dobrze i nie rozpoznaje kolorów. Możesz zrobić mu własnoręcznie karuzelę. Pomysł znajdziesz TU, tylko zamiast kolorowych zawieszek zrób czarno-białe i zawieś nad łóżeczkiem albo wózkiem.
Od 5-6 miesiąca możesz zrobić koszyk skarbów i maluch będzie zachwycony. Odsyłam tutaj „
Od siebie dodam jeszcze rady, które znalazłam w książce o zabawach z niemowlętami, a które z racji czasu, który minął odkąd Mati był noworodkiem wydaja mi się bardzo fajne.
Dotykanie, trzymanie i tulenie dziecka nie tylko je uspokaja, ale również pozwala kształtować się jego umysłowi.
- Nawiązuj kontakt z niemowlęciem poprzez wzrok, dotyk i dźwięki niewerbalne, na przykład patrz mu w oczy, przytulaj i reaguj na odgłosy, które wydaje.
- Przytulanie dziecka rozwija poczucie bliskości i bezpieczeństwa, których maluch potrzebuje, by prawidłowo się rozwijać.
- Weź dziecko na ręce i chodźcie po pokoju.
- Zatrzymaj się, spójrz mu w oczy, uśmiechnij się, potrzyj nosem o jego nosek
- Ponownie zacznij chodzić, następnie zatrzymaj się. Powtórz czynność kilka razy.
Ode mnie na dziś to tyle. Mam nadzieję, że nasze pomysły przypadły Wam do gustu.
Post powstał w ramach cyklu Kreatywne wakacje z dzieciakami.
Dodaj komentarz
38 komentarzy do "Zabawy z niemowlakiem"
Też już mamy tą piłęczkę 😛
Pilłka jest naprawdę fajna- też ją mamy:)
Jeśli mogę się wtrącić…zabawę pezed lustrem w szukanie kolegi, zamień na szukanie Mateuszka. Moi teściowie też się tak bawili z Młodą mimo mojegu upominania, ze to nie żadna dziewczynka tylko Hania…uczenie świadomosci samego siebie jest o wiele lepsze:) i eyjdzie Matiemu na lepsze:)
o widzisz, nie pomyślałam o tym, tzn. o samoświadomości. Czyli mój mąż miał rację, bo twierdził, że mam mówić Matiemu, że to on, a nie żaden kolega 🙂
Piłka rewelacja:) dostaliśmy podobną w prezencie jakiś czas temu od mojej koleżanki i była to pierwsza rzecz, którą K. zaczął się bawić i którą zaczął chwytać:) super zabawa z szukaniem i przybijaniem piątki w lustrze!:) Dzieki za pomysł!
Jak to szpinak robi BLEEE :)?

Czy to jest ta książeczka:
?? 🙂
Tak dokładnie, ta sama 🙂 wyd. 2 siostry
jaka szkoda że Mateuszek jest młodszy od Adasia, Twój blog jest kopalnią wiedzy i bardzo inspiruje ! lubimy podczytywać!
Bardzo mi miło 🙂
Ja miałam chęć na taką piłeczkę, ale cena mnie odstraszyła – 40 parę złotych. Tyle faktycznie kosztują?
A to chyba te sporo większe. Ja kupowałam w smyku i dałam za nią ok. 25zł. Były też większe właśnie chyba za 40zł. Były też takie z piłeczką w środku, a także z takie z kuleczkami na bokach. Tych piłek- rodzajów jest od groma.
W biedronce były podobne jak ja mam po 17zł, tylko podłużne, co widać trochę na zdjęciu z pociągiem (pod szafką). Ale tą akurat niezbyt chętnie się bawi. Piłka rulez 🙂
tzn w biedronce były też te piłki (ale ja kupiłam wcześniej swoją) i były te podłużne. Ahh te moje skróty myślowe 😛
Acha, możliwe, że Wasza jest mniejsza:) Ale mamy zamiennik od babci z kulką w środku. A książeczkę z odgłosami zwierząt też mamy (prezent, więc nie wiem jak z ceną) i Ola trochę się boi tych odgłosów 😉
A to w tej książeczce są tylko odgłosy „pisane” i to rodzic decyduje jak odgłos wymówić, zaintonować 🙂 Po prostu stanowi świetną propozycję jak już się komuś pomysły wyczerpią 🙂
My mamy domek- sorter z ikei i na razie też służy u nas do wyciągania klocków. Myślę, że to jeszcze nie ten moment 🙂
Świetny post.
My nie mamy dokładnie tej piłki le całkiem podobną i Maksiu już się nią interesuje – etap wkładania wszystkiego do buzi 🙂
Tą książką z dźwiękami jestem zafascynowana i muszę ją sobie kupić. A powiedz mi ta druga książeczka z pomysłami na zabawę z maluszkiem fajna jest? 🙂
Fajna, bo naprawdę sporo zabaw w niej jest. Takich w sumie oczywistych, na które samemu się instynktownie wpada, ale też dużo wierszyków i rymowanek do wykorzystania w zabawach. A poza tym jest fajnie podzielone etapami 0-3m, 4-6, 6-9 itd, do tego opisane jakie umiejętności dziecko rozwija w danym okresie 🙂
tez mamy te piłeczki,ale chyba ciut sie różnią, bo u nas jest jeszcze mniejsza w środku i obecnie Laura ciagle próbuje wyciągnąc tą mniejsza ze srodka 🙂
Mamy podobną piłeczkę, ale u nas zabawki nie są celem zainteresowania. Prym wiodą kabelki, sznurowki, spinacze, torebki, to jest dopiero zabawa!
Bardzo lubię czytać Twojego bloga tylko szkoda,że późno zaczęłam czytać regularnie.Podziwiam Cię masz 7 miesięcznego Mateuszka i znajdujesz czas na pisanie bloga po prostu zazdroszczę Ci weny.Ja chciałam pisać bloga ale późno na to wpadłam i do dziś jakoś nie mogę się przełamać aby zacząć pisać…może kiedyś jeśli synek mi pozwoli a czytać uwielbiam 🙂
Świetny dzisiejszy post!
Pozdrawiam
Dla mnie blog początkowo był sposobem na nudę w ciąży, miejscem na zapiski codziennych rozterek, gdzie mogę wrzucić wszystkie pomysły związane z przygotowaniami do przyjścia na świat synka, no i jako pamiątka. Teraz nie wyobrażam sobie nie pisać. To juz jak uzależnienie i zawsze staram się znaleźć wolną chwilę na skrobnięcie kilku słów- choć ostatnio coraz mniej w ciągu dnia, z racji tego, że Mati wymaga coraz więcej uwagi 🙂
Fajne pomysły na zabawę:)))Znamy je bardzo dobrze…i z tym lustrem mi się przypomniało:) Nigdy się nie dowiedziałam dlaczego ale zawsze jak przechodzę z Franulkiem obok lusterka teściowa mnie sprowadza na ziemię mówiąc”Dzieci do roku nie mogą się przeglądać w lustrze” śmiech mnie ogarnia ale się powstrzymuję…i gdy jej nie ma bawimy się z Franulkiem przed lusterkiem:))))
PS. Zapraszam na konkurs…szczegóły u mnie:)
ah te zabobony 😉
słodki z niego bobas zawsze jak na niego patrzę to mi się kolejnego dzidziusia chce 🙂
do dzieła 😀
Witam. Chciałabym zapytać jakiej firmy jest ten pociąg z dźwiękami zwierząt ?wydaje się,że to świetna zabawka i tak myślę,żeby ją sprawić synkowi. Pozdrawiam,iza
win fun, kupowany był w tk maxx, ale może gdzieś uda się dostać. Podobne chyba ma fisher price 🙂
Świetne zabawy z maluszkiem.
Na pewno w przyszłości wykorzystam.:)
Adasia rozmieszalo do łez darcie kartki hehe
Muszę spróbować 🙂
Podoba mi się ta piłka! Jest ciekawie skonstruowana 😉
My mamy wszystkie zabawki w kartonie po pieluszkach. Ostatnio zabawą numer jeden jest siadanie lub leżenie na brzuszku na przeciwko tego kartonu i wyciąganie wszystkich po kolei wszystkich zabawek. Na długi czas Zosia ma zajęcie 😉
Pileczka super bo sa duze szanse ze dziecko zlapie. Nawet moja 3-letnia corka ja uwielbia 😉
Piłeczka jest super, choć ostatnio Piotruś dość często się wkurza bo próbuje ją włożyć do buzi no i się nie mieści 😉 Myślę, że jest dobra dla dzieci, które zaciskają piąstki – my mieliśmy ten problem, ale odkąd kupiłam piłkę, rączki się rozluźniły. A w lusterku szukamy mamy/taty i Piotrusia 🙂
A pociąg super! Musimy taki mieć 🙂
Świetny post! Tym bardziej że Was doganiamy wiekowo (i wagowo ;)) to zawsze dla mnie fajne wiedziec co dalej, nie idę po omacku – dzięki (jutro zupa wg Twojego przepisu tak btw). O’ball i u nas święci triumfy 🙂 I koniecznie musze nabyc tę ksiażke od 2 Sióstr 🙂
świetny post! 🙂 mlody jest uroczy :))
też niedawno przechodziliśmy ten etap, mnostwo zabawek i mnostwo zabawy 😉
teraz jestemy na etapie „gon kroliczka” 🙂 zabawki poszly w kont a mlody tylko by przed nami uciekał i szukał telefonu, pilotu etc – najlepsze zabawki ever 😉
pozdrawiamy :))
annaslaweta.blogspot.com
Eeeej! Dzięki za ten post! A ja się od kilku dni zastanawiam, czy i jak w ogóle bawić się z Buddą, no i teraz już wiem 😛 I chyba sobie wydrukuję te obrazki czarno-białe, bo mam zapas tuszu na miliard lat 😛
nie podoba mi się tylko, że szpinak robi ble… Przecież kurna przepyszny jest, bałabym się, że dziecko sobie wbije do głowy, że szpinak jest niesmaczny :/
Bardzo mi miło, że moje porady znalazły się w tak inspirującym poście 🙂
Wspaniałe są wszelkie zmysłowe zabawy dla maluchów. Dotykowe, słuchowe, węchowe. Prostym sposobem na stymulację zmysłu zapachu jest otwieranie puszek z różnymi kuchennymi produktami takimi jak kawa, herbata, cynamom…i opowiadanie maluszkowi o nich.
Cudną zabawą może dla obojga: rodzica i dziecka stać się również masaż niemowląt, o którym możecie przeczytać tutaj:
http://pozytywnerodzicielstwo.blogspot.com/2013/06/czym-jest-masaz-niemowlat.html
http://pozytywnerodzicielstwo.blogspot.com/2013/06/idealne-na-dzisiejsze-deszczowe.html